poniedziałek, 13 października 2014

Bezradność.

Dzisiaj trochę"bogatszy" post :)

     Zaraz wychodzę z domu i jadę do mojego Pana M. Strasznie się cieszę, że go zobaczę. Jak zwykle skończy się na błogim lenistwie :) czeka mnie niezbyt długa podróż pociągiem, ale muszę ogarnąć jakąś książkę, by nie marnować czasu, a zwykle słucham muzyki i zastanawiam się nad całym życiem, patrząc w okno...

     Co robić, gdy nie ma się obowiązków? Na pracę możliwe ze będę czekać do listopada. Studia tylko co dwa tygodnie. Pasję mam. Nawet kilka. Ale brak weny i lenistwo źle na mnie działają. Jak tego uniknąć? Czy istnieję na to złoty środek?

     Czasem mam wrażenie, że zmarnowałam życie. Mogłam lepiej wykorzystać dane mi środki i czas, bo miałam go wiele. I do tej pory nie potrafię tego zmienić. Już od wczesnych lat się rozleniwiłam, bo nauka przychodziła od tak, byleby zdać. Potem było coraz trudniej. Ale też zdawałam na styk. Chciałabym rzeczywiście osiągnąć dobre wyniki w nauce, by być dumną z dyplomu. W przyszłym roku czeka mnie pisanie pracy magisterskiej...


A teraz coś z przyjemniejszych spraw! Byłam na zakupach :D 

     Udało mi się kupić bardzo wygodne, skórzane, ocieplane buty na zimę (nie przepadam za długimi kozakami, nie uważam bym musiała gdzieś aż tak elegancko się ubierać). Poza tym kosmetyki z Yves Rocher, mój faworyt - mleczko do demakijażu z zieloną herbatą, tylko po tym mleczku nie szczypią mnie oczy :) Co do lakieru - produkt z Super Pharm, już na drugi dzień miałam odprysk, więc nie polecam. I bardzo dobra sałatka z krewetkami i z fetą - przepis z diety garstkowej dr n. med. Anny Lewitt :) 














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz