niedziela, 12 października 2014

Realizuj marzenia.

     Zmęczona ale... Usatysfakcjonowana. Może to jedynie euforia, bo dopiero zaczęłam, ale naprawdę podoba mi się na nowej uczelni. Wczoraj nie wiem kiedy mi minął czas bo byłam 11h na uczelni, ale się nie dłużyło więc raz dwa biegłam na autobus do domu. A w domu pustka. Czasem lubię się zupełnie odizolować, bo nie zawsze jest kolorowo w domu, ale dzisiaj najchętniej wróciłabym do miejsca gdzie na powitanie dostałabym buziaka i czekałaby na mnie kolacja... Ale mój Luby mieszka prawie 150km ode mnie. Czy to problem? Czasami tak. Nigdy nie byłam w związku na odległość, ba, zawsze miałam kogoś bardzo blisko, mogliśmy się widzieć codziennie. Ale nie zrezygnowałam z Mojego tylko dlatego, że mieszka daleko. Bo te km nic nie znaczą gdy się kogoś kocha. Widzimy się mniej więcej raz na tydzień, ale staramy się zawsze dobrze wykorzystać ten czas :) 

     Ciężko było z dietą w ten weekend. Jutro poniedziałek, kolejny, nowy początek. Jutro jest też dla mnie wyjątkowy dzień, bo widzę się z Nim. Potrzebuję jego wsparcia, jest mi naprawdę ciężko, muszę się postarać by coś w końcu zaczęło mi wychodzić. 



Mam nadzieję, ze nowy tydzień przyniesie jakiś progres w sprawie pracy. 
Trzymajcie kciuki.



Fuerteventura 



James Morrison - You make it real for me.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz